To jest tylko fragment strony.
kliknij tu aby wyświetlić całą stronę

Się Gra
SIĘ GRA

CD nakład wyczerpanynakład wyczerpany

    A
  1. Od koga pravo  
  2. Kolęda wiosenna 
  3. Oberek 
  4. Oj, Tate 
  5. Devojka 
  6. Urodzony w Lublinie 
  7. Chudobeczka  
    B
  1. Śtyry mile 
  2. Dvadesepetorka 
  3. "Tarantella" 
  4. Ballada 
  5. Freylach 
  6. Ketri  

CD nakład wyczerpanynakład wyczerpany

  1. Od koga pravo  
  2. Kolęda wiosenna 
  3. Oberek 
  4. Oj, Tate 
  5. Devojka 
  6. Urodzony w Lublinie 
  7. Chudobeczka  
  8. Śtyry mile 
  9. Dvadesepetorka 
  10. "Tarantella" 
  11. Ballada 
  12. Freylach 
  13. Ketri  

Od Koga Pravo (3'23)
  Melodia znaleziona na rozstajach internetu, jej rodowód bułgarski. Tak grano ponoć w górach Pirin. "Pravo" to słowo, które niełatwo przetłumaczyć. Mówi nam sporo o taneczności i rytmie, który jest prawidłowy, a więc równodzielny (np. na 4/4), istnieje bowiem również krivo horo (na 7/8, 11/8).

Kolęda wiosenna (5'10)
  Kiedyś, w czasach przedchrześcijańskich rok zaczynał się nie nocą sylwestrową, ale wraz z nadejściem wiosny. Strumienie uwalniały się z lodowych okowów. Z zimowego snu budziły się krokusy, zawilce, zwierz co przebiega knieje. Rozkwitał wiśniowy sad. Na Podlasiu do dziś zachowano archaiczny zwyczaj wiosennego kolędowania. Chodzi się wtedy od chałupy do chałupy, z muzyką, ze śpiewem. Tą pieśnią składamy wam starym zwyczajem życzenia tego co najlepsze, dołączając do nich parę melodii huculskich.

Oberek (4'44)
  - ale po naszemu. W muzycznym refrenie rozpoznajecie zapewne echa ludowej piosenki "Mój wianeczku...". Wolne części są swobodnymi interpretacjami tematu, chyba niezupełnie tanecznymi, przy tych szybkich można wywinąć niejednego hołubca.

Oj, Tate (5'43)
  Znowu wiązanka tematów. Najpierw trzeba obtupać śnieg z butów, bo to jest mroźna Syberia, Rosja. Ale, ale, po wejściu do izby okazuje się, że mamy gości. Siedzą na ławach pod ścianami, w lisich czapach, pejsaci, brodaci, pachnący czosnkiem. W jidysz tato to tate, mama to mame. Jakoś znajomo brzmi, nieprawdaż?

Devojka (4'23)
  - to po serbsku dziewczyna. Piosenka może być śpiewana w trakcie zalotów, ale chyba prędzej po odmowie, czyli tzw. "koszu". Chłopak żali się w niej, na swoją "devojkę", która ma ten zły nawyk, iż kładzie się spać i wstaje rano sama, bez niego. Jemu to się wyraźnie nie podoba. Połączyliśmy tu elementy szybkiego "te�kato horo" we wstępie z wolnym "lesnoto" w części środkowej.

Urodzony w Lublinie (5'45)
  To miało być coś w rodzaju motta. W jednym utworze chcieliśmy zawrzeć skrót całego naszego koncertu, muzyczny skrót środkowoeuropejskiej muzyki ludowej. Polki Tańcujmachy i Rumuny. Czy to się udało, nie wiem.

Chudobeczka (3'26)
  Przyśpiewka pasterska. Nucił ją kiedyś pan Wojciech Sołtys ze wsi Żynie pod Zamościem. Pochwała pasterskiego żywota. Roztoczański pean na cześć stada krów. Pointa gna wieczorną rosą. Nad polami wzeszedł już wielki czerwony miesiąc i zawadza o rżyska. Narrator bierze go na spytki.

Śtyry mile (3'26)
  Popularna ballada góralska. Proponujemy zwrócić uwagę na ciekawą sytuację narracyjną. Narratorem w tym utworze jest duch (?!), który był bratem, zabitym przez męża swojej siostry, zresztą zbójnika i "rozpuśnika". Trochę to skomplikowane, ale można się przyzwyczaić.

Dvadesetpetorka (3'53)
  Dwadzieścia pięć, to liczba niepodzielna przez 4, a w kwartecie każdy chce zagrać tyle samo nut co kolega, broń Boże mniej. A tu w takcie jest dwadzieścia pięć ósemek. I co z tym zrobić?

"Tarantella" (4'27)
  To oczywiście nasz tytuł. Ten utwór w klezmerskim oryginale nazywał się zupełnie inaczej, ale też inaczej był grany. U nas ma dwie zasadnicze części. Pierwszą, zawodzącą, łkającą, falującą na wietrze, a jednak durowo zwieńczoną, oraz drugą, z innych rejonów - progresywną, osadzoną. Od jednego z krytyków muzycznych usłyszeliśmy, że jest to utwór transowy. To bardzo możliwe.

Ballada (6'08)
  Popularny wędrowny motyw o okrutnej dzieciobójczyni. Matka, która zabija własne niechrzczone jeszcze dzieci, to temat spotykany w wielu regionach Środkowej Europy. Nasza ballada przycupnęła cierpliwie w Kolbergu i spokojnie czekała na odkrywców. Połączyliśmy ją z wielkopostną muzyką, mając wzgląd na treść i formę. Wszystko to ozdobiliśmy motywem nabrzmiałym od wiary prostych ludzi - polskimi godzinkami.

Freylach (5'41)
  - to nazwa żydowskiego dwuczęściowego tańca. Stary Lublin? Być może, ale też stary Kazimierz lub Nalewki. Jest to taki starozakonny standard, evergreen.

Ketri (4'07)
  - szaleńcza pogoń, nie pamiętam już za czym. Oryginalnie monumentalna cygańska pieśń o miłości, grana trzy razy wolniej. Ketri, to imię ukochanej dziewczyny. Improwizacja na zadany temat.